Silence

Silence, 2006, acrylic, 30 × 40 cm.

Maybe the entire philosophy of art is contained in this simple assertion that we create what we need in order to live and what then becomes our self-consciousness. We create what we need in order to live and we search for what we need. And so I found silence, which I needed, in the interior of a disused temple. This temple is home not only to silence but also a source of seductive light. I experienced a similar light and silence at the bedside of my friend Stefan Morawski. This was shortly before his death.  During our meeting (it was our last) he asked me to make his “pre-death drawing” as he called it. I wasn’t prepared (neither as a friend nor as a painter), so I asked if I might take a few photographs and he agreed. Based on these photographs, two years after his death, I fulfilled this request. I painted his portrait and made a series of drawings whose subject was a spatial surface that expressed dying, death and of course, silence (Prof. Stefan Morawski). One of Morawski’s favourite books was The Asian Journal by Merton. It is also one of my favourites for although not a textbook, it teaches the contemplation of being and at the same time, engagement in a dialogue based on compassion.

A curious kind of silence appeared in Terribly Beautiful, which is an image of the B-2 airplane. Its form strongly brings to mind the awareness of the differences between pure geometrical form (ideal and timeless) and the organic world (real and passing), and in consequence, the boundaries of visual contrast. Swan is a provocation..., not a question of silence, but rather, a question of tranquility, a perverse attempt to recover this motive, a synonym for kitsch, for painting itself. An unassuming canvas which is not reproduced here – After a Dispute According to Steen – also conveys this silence – it is the second part of a painting joke (the first being, Copy of Reproduction of `Dispute` by Jan Steen).   

There are also pictures (Doors) inspired by what I saw in one of the buildings on Próżna Street in a dying fragment of old Warsaw (how eerily apt this name has become – Empty street). Another painterly snapshot – the remains of a synagogue on Venetian street in Krzepice also connects to the silence of memory.

I can’t put away the thought that art is a compensation for the absurd in life... Let this be the punchline of my commentary.

Blue Rectangle, 2006, acrylic, 20,7 × 20,7 cm.

Painter (Grzegorz R.), 2005, acrylic, 33,5 × 23,5 cm.

Painting, 2005, acrylic, 22 × 21 cm.

Peintresse (Ada R.), 2006, acrylic, 22 × 21 cm.

Temple, 2006, acrylic, 29,8 × 44,8 cm.

Painting and Rag, 2005, acrylic, 28,5 × 18,5 cm.

Synagogue in Krzepice, 2006, acrylic, 30 × 42 cm.

Stairs, 2006, acrylic, 26,5 × 16,4 cm.

Door, 2006, acrylic, 27 × 22 cm.

Door (2), 2006, acrylic, 20,4 × 20,4 cm.

Prof. Piotr Piotrowski, 2007, drawing, own technique, 25 × 19 cm.

The Collector (Jarosław P.), 2007, drawing, own technique, 28 × 20,5 cm.

Prof. Stefan Morawski (19.09.2004), 2006, acrylic, 26,5 × 16,6 cm.

Prof. Stefan Morawski (19.09.2004), 2006, drawing, own technique, 28,5 × 19,5 cm.

Prof. Stefan Morawski (19.09.2004), 2006, drawing, own technique, 19,5 × 26 cm.

Prof. Stefan Morawski (19.09.2004), 2006, drawing, own technique, 24 × 15 cm.

David Malek, 2006, acrylic, 26,5 × 16,4 cm.

Swan / Ceci n'est pas une photo, 2005, acrylic, 23,6 × 33,6 cm.

Planet, 2006, acrylic, 24 × 23,5 cm.

Planet (2), 2006, acrylic, 24 × 23,5 cm.

Terribly Beautiful / Ceci n'est pas une photo, 2005, acrylic, 18,5 × 28,5 cm.

Terribly Beautiful / Ceci n'est pas une photo (2), 2005, acrylic, 23,3 × 33,5 cm.

Polish text

Cisza

Być może cała filozofia sztuki zawiera się w tej prostej konstatacji, że tworzymy to, co jest nam potrzebne do życia i co staje się naszą samoświadomością. Tworzymy to, co jest nam potrzebne do życia, i szukamy tego, czego potrzebujemy. Ciszę, której potrzebowałem, znalazłem we wnętrzu pewnej, już nieczynnej świątyni. Jest ona nie tylko siedliskiem ciszy, lecz także naczyniem urzekającego światła. Podobnego światła i ciszy doświadczyłem u jednego z moich przyjaciół. To było krótko przed jego śmiercią. Podczas spotkania, które okazało się ostatnim, ów przyjaciel poprosił mnie, abym zrobił mu, jak się wyraził, „rysunek przedśmiertny”. Nie byłem na to przygotowany (czy można być przygotowanym na takie życzenie?), więc zapytałem, czy mogę zrobić kilka zdjęć. Zgodził się. Na podstawie tych zdjęć, dwa lata po jego śmierci, spełniłem to życzenie. Namalowałem portret i wykonałem serię rysunków o uprzestrzennionej powierzchni, którą chciałem wyrazić umieranie, śmierć i właśnie ciszę (Prof. Stefan Morawski). Jedną z ulubionych książek Morawskiego był Dziennik azjatycki Mertona. Dziennik należy także do moich ulubionych książek, bo uczy, choć nie jest podręcznikiem, kontemplacji istnienia i jednoczesnego zaangażowania w dialog oparty na współczuciu.

Osobliwa odmiana ciszy pojawiła się w Strasznie pięknym, czyli w wizerunku samolotu B-2, którego kształt silnie uzmysławia różnice między formą czysto geometryczną (idealną i ponadczasową) a światem organicznym (rzeczywistym i poddanym przemianie) i – w konsekwencji – granice kontrastu wizualnego. Łabędź zaś to prowokator..., a więc nie kwestia ciszy, lecz raczej spokoju, i przewrotna próba odzyskania tego motywu, synonimu kiczu – dla malarstwa. O ciszy opowiada również nie reprodukowany tutaj obrazek Po sprzeczce wg Steen’a, który jest jedną z dwóch części żartu malarskiego (pierwsza część to Kopia reprodukcji `Sprzeczki` Jana Steen’a).

Drzwi zobaczyłem w jednym z domów przy ul. Próżnej (jakże złowieszczo trafna stała się nazwa tej ulicy – dogorywającego fragmentu starej Warszawy). Malarski opis tego, co zostało po synagodze w Krzepicach przy ul. Weneckiej, łączy się z ciszą pamięci.

Nie mogę opędzić się od myśli, że sztuka jest rekompensatą za absurd, z którym spotykamy się w życiu... Niech to będzie puentą mojego komentarza.